sobota, 14 września 2013

Rozdział 4 | Drew |

Nie musiało minąć dużo czasu, abyśmy z Nickiem oraz Jade skończyli pijani leżąc wspólnie na moim łóżku, słuchając głośnej muzyki. Wokół nas leżały butelki po piwach, a w pokoju paliła się tylko jedna mała lampka. Oczywiście nie mieściliśmy się we trójkę na łóżku jednoosobowym więc ja leżałam na nim tylko w połowie, moja siostra była zgnieciona przy ścianie, a właściwie Tel rozłożył się jak młody bóg. Jak zwykle pod wpływem, ta sytuacja dostarczyła nam niesamowicie dużo zabawy.
- Posuń się!
Krzyknął niespodziewanie chłopak zrzucając mnie na podłogę. Upadłam śmiejąc się głośno, pomimo bolącego i najprawdopodobniej obitego tyłka.
- Ale z ciebie palant! - zawołałam rzucając w niego pustą szklanką.
- To za ten prysznic - oznajmił zadowolony z siebie. - Ale... jeszcze Lilo musi odebrać swoją nagrodę.
Nagle rzucił się na nią i zaczął ją łaskotać, na co dziewczyna zareagowała wybuchem śmiechu połączonym z wołaniem o pomoc. Nie mogłam obejść koło tego obojętnie i zaczęłam w niego uderzać poduszką.
Byliśmy tak pochłonięci tą bijatyką, że nie usłyszeliśmy walenia w drzwi. Dlatego byliśmy całkowicie zaskoczeni, gdy do środka wtargnął wściekły Liam Payne.
- Hej, sorry że przeszkadzam. Jade jeśli możesz przyjdź jutro po swoich zajęciach na salę gimnastyczną, bo tam będziemy wieszać ozdoby, a ty, Drew...
- Hę? - mruknęła Lilo uwalniając się z uścisku Tela. - Jakie znowu ozdoby?
Spojrzeliśmy wszyscy po sobie zaskoczeni, tylko Colins się niewinnie uśmiechał. On na pewno miał coś z tym wspólnego.
- Noo, zgłosiliście się do pomocy w szkole, tak?
- Kurwa, oczywiście że tak! - odezwał się nasz przyjaciel wstając. - Dzięki, za informacje. Na pewno się zjawimy.
Popchał przewodniczącego w stronę wyjścia po czym wyszedł razem z nim na korytarz. Obie byłyśmy całkowicie tym co się właśnie wydarzyło i patrzyłyśmy na siebie zdziwione.
- Co to miało znaczyć? - zapytałam.
- Nie mam pojęcia, ale muszę zapalić.
Siedziałyśmy właśnie na balkonie i kończyłyśmy palić papierosy. Co prawda noc nie była najcieplejsza, ale pogoda zdecydowanie przegrywała z nałogiem.
- Ten matoł chyba już nie wróci - stwierdziła Jade gasząc peta w popielniczce. - Nie wiem jak ty, ale ja się kładę.
Nie dało się ukryć. że nas ciekawiło co miał na myśli Payne i w co nas właściwie wkręcił Nick. Jeśli chodziło o jakieś zajęcia dodatkowe, to nie mam zamiaru w niczym uczestniczyć.
Jak na zawołanie w drzwiach pojawił się ten idiota. Stojąc w drzwiach podrapał się po głowie i uśmiechnął niewinnie.
- Hej dziewczyny wiecie, że was uwielbiam, co nie?


***

Rano gdy tylko otworzyłam oczy wiedziałam, że ten dzień będzie do dupy. Po pierwsze niesamowicie bolała mnie głowa, po drugie te zjebane, bezużyteczne lekcje, a po trzecie Nick zgłosił nas do pomocy w szkole. Jak jeszcze z dwoma pierwszymi punktami mogłabym się pogodzić to z nieobowiązkową pracą w szkole, nigdy. Jeszcze do tego to wszystko dlatego, bo ten idiota chciał wyrwać jakąś pustą laskę. Nie jestem pewna która ma gorzej, ja z pomaganiem Zaynowi z tym durnym murem czy Lilo z organizacją imprezy z Paynem. Chyba obie miałyśmy totalnie przejebane.
Oczywiście mogłybyśmy tam po prostu nie pójść, ale jestem pewna, że nasz ulubiony dyrektor by zainterweniował w tej sprawie. Niestety, niezbyt wielu uczniów działa na rzecz tego gówna. 












- no co ! Wiesz że zrobię wszystko żeby dostać dziewczynę 
 - ale dlaczego naszym kosztem ! - krzyknęłam i walnęłam go w głowę na co się skrzywił .
-no co wam szkodzi , Drew trochę pomaluje mur  z Malikiem a Jade pomoże przy organizowaniu imprezy z Paynem  . A ja w tym czasie pomogę tej ślicznocie Skye do przygotowania przedstawienia .
- ty cholery skurwielu ! - wrzasnęła na niego .
- a na mnie czas - wstał szybko i wyszedł .
Po serii przekleństw i wrzasków na Tela , opadłam zmęczona na łóżko .Spojrzałam na Jade która nerwowo paliła papierosa .
- to co idziemy tam ? - zapytałam 
- myśle że powinnyśmy , bo dyro może nam kazać czyścić kible czy coś - mruknęła .
Westchnęłam i poszłam się przebrać w jakieś byle jakie ciuchy .
Jade poszła w moje ślady .
Po chwili szłyśmy przez korytarz . Na dworze ja poszłam w stronę naszego miejsca do palenia a Lilo w stronę boiska .
Okazało się że Malik już tam był .
- ekem -powiedziałam kiedy znalazłam się obok niego .
Spojrzał na mnie .
- myślałem że przyślą mi kogoś lepszego - mruknął rzucając mi pędzel .
- pociesz się , ja też nie jestem zadowolona widząc ciebie - oznajmiłam sięgając do kieszeni po paczkę papierosów .
Weszłam na drabinę i zaczęłam malować ten beznadziejny mur .
Nagle usłyszałam że Malik z kimś rozmawia , spojrzałam w dół i zobaczyłam Horana .
Wzruszyłam ramionami , sięgnęłam po telefon i słuchawki po czym włączyłam muzykę .
Chciałam mieć to jak najszybciej za sobą .

***

Nagle poczułam że zaraz kichnę . Przyciągnęłam ręce do twarzy i przymrużyłam oczy . Niespodziewanie drabina się zachwiała . Krzyknęłam i z impetem wylądowałam na mokrej trawie .
Poczułam niesamowity ból w ręce . 
- nic ci nie jest ? - zapytał Niall  pochylając się nade mną  - umiesz wstać ? 
Pokiwałam głową i spróbowałam wstać . Jednak nie dałam rady . Kręciło mi się w głowie 
- kurwa ale boli - jęknęłam zginając się .
- czekaj pomogę ci - oświadczył i zanim zdążyłam zaprotestować podniósł mnie na rękach - idziemy do pielęgniarki .
Zaczął iść w stronę szkoły .
- puść mnie ! - zawołałam - sama dojdę .
- coś mi się nie wydaje - mruknął , nie zważając na moje protesty .
Postanowiłam  się już nie odzywać . 

***

Blondyn położył mnie na łóżku w pokoju pielęgniarek . Po chwili przyszła do nas kobieta z lekko siwymi włosami i zmarszczkami na twarzy .
- co się stało ? - spytała marszcząc czoło .
- spadła z drabiny - wyjaśnił chłopak .
- gdzie cię boli ? - kobieta pytała dalej .
- ręka 
Matko jak on mnie wkurza , nie jestem dzieckiem umiem sama mówić co mi jest .
 Kiedy ta głupia starucha nacięła na nią krzyknęłam z bólu . Do oczu napłynęły mi łzy ale zacisnęłam pięści . Nie będę płakać . Drew  Jonsons nie uroni łzy . Postanowiłam sobie to kiedyś , gdy zerwał ze mną chłopak . Potem ryczałam przez 2 tygodnie i nie umiałam się pozbierać , a potem się już wszystko rozsypało .
Okazało się że mam złamaną rękę . Japierdole świetnie .
Od razu założyła mi gips i jakieś środki przeciw bólowe .
- odprowadź ją do pokoju i niech oszczędza rękę - poleciła Niallowi .
- nie potrzebna mi opiekunka - powiedziałam wstając .
Zgromiła mnie wzrokiem .

***

Rzuciłam blondynowi klucze , aby otworzył . Włożył go do dziurki i przekręcił po czym zaczął na mnie patrzeć . Pieprzony dżentelmen . Przewróciłam oczami i weszłam do środka .
Opadłam zmęczona na łóżko .
- pomóc ci w czymś ? - spytał .
Wstałam i wzruszyłam ramionami .
- nie - odpowiedziałam sięgając prawą ręką po paczkę papierosów i zapałki .
Zwrócił się do wyjścia ale nagle stanął  .
- mogę skorzystać z toalety ?
- skoro musisz - powiedziałam zaciągając się dymem .

~ Oczami Nialla .
Wątpię żeby Drew pamiętała co się wydarzyło na imprezie . Właściwie to jej się nie dziwnie , była całkiem zalana .
Wszedłem do łazienki . Było nawet czysto . Załatwiłem potrzebę , a kiedy myłem ręce przypadkowo strąciłem mydło . Westchnąłem i schyliłem się po nie . Nagle zobaczyłem że pod szafką leży jakiś notatnik .
Przygryzłem wargę , zastanawiając się czy go ruszać . W końcu ciekawość wzięła górę .
Sięgnąłem po niego . Zerknąłem na pierwszą stronę , widniał na nim napis „Drew Jonsons ” a pod spodem :
„ Nigdy nie chciałam być tym kim jestem teraz , chodź w sumie to jest śmieszne ” .
Skrzywiłem się , ale wziąłem go .
Wyszedłem z łazienki , okazało się że dziewczyna śpi . Przykryłem ją kocem i wszedłem najciszej jak się dało.
W połowie drogi zaczynałem żałować że go wziąłem , ale nie było już odwrotu .
 Usiadłem na łóżku , przewracałem kartki . Był to jej dziennik . Opisywała co się działo w danym dniu i dawała pod tym jakiś cytat .
Przewróciłem na ostatni zapis z przed wczoraj . Nie było ani słowa o pocałunku . Nie myliłem się , nie pamiętała .


***

~ Oczami Drew .
Obudził mnie trzask drzwi . Otwarłam oczy i zobaczyłam Lilo która miała rozciętą wargę . Szybko wstałam i podeszłam do niej .Chwyciłam ją za podbródek , przyglądając się jej ranie .
- co się stało ? - zapytałam unosząc brew do góry jak to miałam w zwyczaju .
- nieszczęśliwy wypadek - odpowiedziała kiwając głową .
- widzę ze obu nam szkodzi pomaganie - oświadczyłam pokazując na lewą rękę w gipsie .
Zrobiła wielkie oczy .
- Jezu co ci się stało ?! - zawołała .
- nieszczęśliwy wypadek - obie zaśmiałyśmy się - niech ja tylko dorwę tego sukinsyna .
Przybiłyśmy sobie piątkę .
Zaczęłyśmy oglądać jakiś program , w którym zawodnicy musieli wykonywać jakieś głupie zadania , a jak zrobią je dobrze otrzymują dolara . Na bym nigdy nie dała się poniżyć za jednego głupiego dolara . 
Nagle rozległ się dźwięk wiadomości . Do Jade . Wyciągnęła telefon z kieszeni po czym przeczytała na głos ;  „ Proszę pomóżcie mi ! Ta laska jest jakaś stuknięta , od Nicka ” .
Zaczęłyśmy się śmiać .
- dobrze mu tak - stwierdziłam przerzucając kanał .
Lilo wstała i popatrzała na mnie .
- idziesz ?
- gdzie ?
- no jak to do Tela ..
- po co ?
- będzie beka .
Nawilżyłam wargę i wstałam , po chwili szłyśmy po korytarzu .
Miałyśmy już wejść w pierwsze drzwi , kiedy usłyszałam krzyk panny Veronicy .
- Drew ! Jade ! - krzyczała co chwilę tym swoim piskliwym głosikiem .
- czego ? - warknęłam odwracając się .
- po pierwsze słucham , a po drugie macie zaraz się stawić na sali gimnastycznej - oznajmiła i podeszła wiercąc dupą .
Zawróciłyśmy i po chwili znalazłyśmy się już w sali . Był tam dyro , Malik , Tomlinson , Payne , Styles  Horan .  wszyscy 5 siedzieli a staruch stał nad nimi jak na boskim kazaniu .
- o Jonsons , West nareszcie , zajmijcie miejsce obok kolegów - polecił - a więc tak skoro już jesteście wszyscy , razem z gronem pedagogicznym postanowiliśmy abyście wy przez najbliższy tydzień pomagali staruszką w domu starości  „ Flaming ” .
Z wrażenia aż zachłystam się  powietrzem .
- że co proszę kurwa ?! Mamy pomagać jakimś niedołężnym staruchą ?! - zawołałam .
Harvey skarcił mnie wzrokiem .
- język Jonsons . Musicie im pomagać bo inaczej nie zaliczę wam roku .
- jebnij se pan ! Sam se pomagaj im . Po co w ogóle im pomagać i tak przecież lada dzień wykitują ! - Lilo cały czas krzyczała .
- nie pogarszajcie swojej sytuacji , równie dobrze mogłem was wyspać do ludzi chorych umysłowo . A tak to pogracie sobie z nimi w bingo , wybierzecie się na spacer i zrobicie jedzenie . Sama przyjemność ! Macie się stawić WSZYSCY jutro o przed szkołą - poszedł w stronę wyjścia - życzę owocnej pracy .
Wstałam i z całej siły kopnęłam w krzesło na którym jeszcze przed chwilą siedziałam . Mebel wylądował z hukiem na podłodze .

3 komentarze:

  1. Uwielbiam tego bloga <3
    Rozdział jest po prostu cdkvnidi! Kolejna część, bo zwariuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej!
    Zapraszam na nowo powstały spis blogów o One Direction. Zachęcam do wpisywania się. Liczę na ciebie.
    Dziękuję i przepraszam za spam.
    spis-blogow-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli mogłabym Ci coś doradzić, to nie stawiaj spacji przez znakami interpunkcyjnymi. Są niepoprawne, no i po prostu brzydko to wygląda, tak 'rozstrzelenie' i gorzej się czyta.
    Poza tym wszystko ok :) Pisz dalej :)

    Pozdrawiam xxxx

    ---------------------------
    http://insomnia-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń