niedziela, 22 września 2013

Rozdział 5 | Jade |

To są chyba jakieś żarty jakim pieprzonym cudem musieli nas wybrać nie wystarczą im, że wzięli tych przykładnych chłopców. Eh.., bo ja nie mam co robić tylko niańczynych starych ludzi, których opuściła rodzina. Szłyśmy zdenerwowane przez korytarz przy okazji potrącając parę osób, które na swoje szczęście nie robiły żadnych problemów z tego powodu. Miałam ochotę napić się czegokolwiek tylko żeby było mocne. Nagle za nami usłyszałam ten nadęty głos. 
- Jonsons i West tylko bez wygłupów bo to dla was źle się skończy. - krzyknął na co ja pokazałam mu środkowy palec. Cholerny dziad. Ze zdenerwowaniem zagryzłam wargę, a z tego powodu, że miałam ją przeciętą syknęłam z bólu. Dzisiejszy dzień można zdecydowanie zaliczyć do totalnie spieprzonych. Nie dość, że przez moją pieprzoną nieuwagę przecięłam sobie tą cholerną wargę to teraz jeszcze to. Niech tylko spotkam Nicka to chyba nogi z dupy mu powyrywam. 
- Mam nadzieje, że nie każą nam ich karmić czy coś. - skomentowała Drew. 
- Chyba śnią, że to właśnie ja zrobię od razu wręczę tą robotę któremuś z tych gwiazdeczek. - uśmiechnęłam się sztucznie. - Pomacham rzęsmi i od razu któryś z nich zrobi to za nas. Dix wystawiła rękę zaciśniętą w pięść przybiłam jej przysłowiowego żółwika i akurat stanęłyśmy pod naszym pokojem. Okazało się, że drzwi są otwarte więc je lekko popchnęłam. Od razu zauważyłyśmy Nicka, który zupełnie niczym się nie przejmując palił sobie skręta siedząc na parapecie. Szybko zamknęłam drzwi na klucz żeby przypadkiem nikt nie zauważył bo jakby dyrektorem się dowiedział to rok mycia kibli.
- Co ty do cholery wyprawiasz chcesz już nas drugi raz w coś wkopać? - syknęłam.
- Ciekawe co ja was zrobiłem skarbie? - spytał wstając.
- Pytaj się jeszcze cholero. - warknęła Drew opadając na łóżko.
- Uu kto wam znowu znalazł za skórę?
- Jebnięty Smith. - odpowiedziała.
- No dalej wujek Tel chce wszystko wiedzieć. - skomentował obejmując ramieniem Drew ale ona szybko je strąciła.
- A może my chcemy wiedzieć wszystkie szczegóły twojej udanej randki. - odgryzłam się podnosząc jedną brew do góry.
- Nie warto przerzucam się na facetów. - odparł na co moja szczęka lekko powędrowała na dół.
- Żartuję. - zaśmiał się.
- Wiesz co, a może jego też wkręcimy do pomocy staruszką hę? - spytała moja przyjaciółka patrząc na niego.
- A to wy jesteście tymi wybrankami, które mają zaszczyt odwiedzać cały tydzień dom spokojnej starości pod nazwą Flaming? - powiedział przez co miałam ochotę rozwalić wazon prosto na jego głowie.
- Gratuluję mądrości. - powiedziała sarkastycznie Drew.
- Dziękuje, dziękuje - zaczął się głupkowato kłaniać na skarciłam go wzrokiem. - Dobra do rzeczy z kim tam idziecie? - spytał.
- Z gwiazdeczkami szkoły. - odpowiedziałam.
- Czyli? - pytał dalej jak taki idiota.
- Ja pierdole z Paynem, Horanem, Tomlinsonem, Malikiem i Stylesem. - warknęła Dix.
- Pierdolić to możesz ze mną. - odparł ruszając znacząco brwiami w stronę Drew przez co dostał poduszką prosto w twarz. - Właśnie, a propo Styles ma niezły tyłek nie? - spytał uśmiechając się szeroko.
- Weź wyjdź. - wskazałam mu drzwi na co chłopak się tylko zaśmiał.
Chłopak poszedł ale jeszcze przed tym powiedział, że idzie zerknąć do salki gdzie odbywają się próby tego idioty z lokami.
- Czy ja jestem w jakimś śnie czy co? - spytała Dix.
- Chyba się za bardzo nawdychał. - zaśmiałam się.
- Wyobrażasz go sobie z facetem?
- Nie no co ty, a szczególnie z tym lokiem. - skomentowałam.
- No wiesz może on podzieli jego fantazje, a wyobrażasz sobie wchodzisz do pokoju, a oni się pieprzą. - odparł podchodząc do szafy.
- Weź przestań, nie mam nic do gejów ale niechce widzieć ich stosunku. - mruknęłam. - Teraz tylko marzę o jakimś mocnym trunku na uspokojenie. - jęknęłam opadając na łóżko.
- Co byś zrobiła beze mnie co? - spytała kładąc na stół wódkę i dwie szklanki.
- Chyba była bym grzeczną dziewczynką nie? - spytałam uśmiechając się szeroko.
- Chciałabym to widzieć.
Przez resztę wieczora gadałyśmy co nam ślina przyniosła na język co jest normalne kiedy jest się pod wpływem alkoholu. Nick miał szczęście, że już nie raczył nas odwiedzić bo nie wiem co bym mu zrobiła. Gadałyśmy jeszcze chwilę ale potem nie wiem nawet kiedy odpłynęłyśmy.

***

Obudziły mnie hałasu dochodzące z korytarza oczywiście sposób nie zgadnąć, że miałam nieziemski ból głowy przez co od razu skuliłam się w kłębek. Niestety hałasy na ustępowały więc spojrzałam na zegarek, który pokazywał 5:45. Zaczęłam przeklinać w myślach i powolnym krokiem wstałam żeby zobaczyć co się dzieje. Szłam powolnym krokiem omijając wszystkie rzeczy, które leżały na podłodze. Kiedy otwarłam drzwi i wychyliłam lekko głowę okazało się, że czwórka tych idiotów ma ze sobą swoje walizki i gdzieś się przenoszą. Brakowało tylko tego Mulata, a cała reszta wynosiła rzeczy z innego pokoju, a po to żeby włożyć do następnego. Zmarszczyłam nos, a następnie wypuściłam powietrze z ust i zamknęłam drzwi z wielkim trzaskiem przez co miałam nadzieje, że chodź trochę się uspokoją. Nie było szans żebym znów zasnęła więc od razu skierowałam się do łazienki.

Louis' POV.:
Musieliśmy przeprowadzić się do nowego pokoju bo w tamtym jak to stwierdził Niall jest za mało miejsca na jadalnie.  Musieliśmy wymyślić jakiś inny kit bo inaczej wątpię w to czy dyrektor by się zgodził na takie coś. Oczywiście Zayn miał tak twardy sen, że nie dało się go dobudzić więc musieliśmy zająć się tym tylko we czwórkę mają przynajmniej szczęście, że z moją kostką jest lepiej i im pomogę. Nie obyło by się bez hałasu podczas przenosin przez co Daddy musiał ciągle nas uspakajać. Kiedy niosłem walizkę Zayna zobaczyłem, że drzwi od jednego z pokoi otwierają się i zobaczyłem Jade, która miała podkrążone oczy i jak zawsze na jej głowie spoczywała czarna czapka.  W pewnej chwili jej nos lekko się zmarszczył przez co na mojej twarzy pojawił się uśmiech jednak po chwili zamknęła drzwi z ogromnym trzaskiem.
- Musiały znowu zabalować. - usłyszałem za swoimi plecami głos Liama.
Pokiwałem głowę i wszedłem do naszego nowego pokoju. Kiedy skończyliśmy okazało się, że Harry ma na do opowiedzenia jakąś dzisiejszą sytuacje związaną z Nickiem. Szczerze za bardzo nie chce mi się tego słuchać ale w końcu przyjaciel to przyjaciel i trzeba wysłuchać jego historii.

Jade's POV.:
Wyszłam z łazienki i okazało się, że Drew krząta się już po pokoju od razu kiedy zobaczyła, że nie zajmuje już pomieszczenia sama do niej weszła. Wzięłam swoją ulubioną czapkę i nałożyłam ją na lekko wilgotne włosy i nalałam sobie wody do szklanki. Potykając się o wszystkie rzeczy wzięłam się za pakowanie do szkoły. W sumie to nie wiem czy włożenie dwóch zeszytów można nazwać pakowaniem ale tam kit. Chyba będzie mi brakować Elizabeth.

***

Lekcje były dzisiaj potwornie nudne przez co usypiałam na każdej, a najgorsze było to, że od rana nie paliłam ponieważ Malik cały czas malował ten mur, a pan Benson jest uczulony na palenie to nie miałam okazji nigdzie zapalić. Przez cały czas kiedy przechodziliśmy razem z Nickiem koło piątki perfekcyjnych chłopaków. Styles patrzał się na niego wielkimi oczami. Po lekcjach mieliśmy jeszcze trochę czasu zanim pójdziemy do tego idiotycznego domu starości.
- Coś ty mu zrobił? - spytała Drew sięgając po szluga z paczki. 
- Powiedzmy, że lekko się chyba mnie przestraszył. - odpowiedział łapiąc się za kark. 
- Czyli? - zaczęła go dalej męczyć. 
- Nie ważne. - jęknął zaciągając się papierosem.
- Gadaj albo wywalę cie przez okno. - warknęłam.
- No dobra opieprzył mnie. - wydusił to z siebie przez co zaczęłyśmy się z niego śmiać.
Nagle rozległ się komunikat że mamy natychmiastowo zjawić się przed szkołą, no tak czyli minął czas przerwy po prostu zajebiście. Wcisnęłam paczkę papierosów do bluzy i założyłam na nogi trampki. 
- No to do zobaczenia księżniczki zdacie mi potem relację jak wyglądał ten boski Styles. - odparł rozkładając się na krześle. 
- Idź się lecz. - skomentowała Drew i już za chwilę byliśmy na dworze gdzie zdenerwowany dyrektor tupał nóżką. 
- Chyba mówiłem punktualnie nie?! - wrzasnął na co lekko się skrzywiłam. 
- Niech pan tak nie wrzeszczy. - warknęła Dix.
- Zwracaj się do mnie jak należy z szacunkiem, Payne mam nadzieje, że dopilnujesz wszystkiego? 
- Skoro dyrektor karze. - powiedział obojętnie. 
- Mam nadzieje, że będziecie zachowywać się jak porządna młodzież opiekunowie wszystko wam wytłumaczą na miejscu. - wyjaśnił na co ja się zaśmiałam. 
- Coś nie tak West? - spytał. 
Pokiwałam tylko przecząco głową gadał jeszcze coś tam ale ja się kompletnie wyłączyłam, a już po chwili mogliśmy iść. Przez całą drogę słyszałam ich paplaninę, która coraz bardziej mnie wkurzała. Drew również powoli drażnili bo zaciskała pięści. 
- Możecie łaskawie zamknąć te gęby?! - wrzasnęła. 
- Jak wam się nie podoba to po co idziecie za nami? - odezwał się Malik. 
W sumie miał racje po cholerę idziemy właśnie za nimi najgorsze było to, że kompletnie żadna z nas nie wiedziała co powiedzieć, przez co zaczęłam nerwowo obgryzać policzki od środka. Na szczęście byliśmy już pod ośrodkiem więc weszłyśmy jako pierwsze. Od razu do mojego nosa dobiegł zapach obiadu. Pachniał tak samo jak w sierocińcu przez co na chwilę przypomniałam sobie czasy kiedy w nim byłam ale zniknęły tak samo jak przyszły.

4 komentarze:

  1. wow... extra!!! Świetny rozdział!

    zapraszam do mnie:
    Anne to najzwyklejsza siedemnastolatka. Ma najlepszą przyjaciółkę, ulubiony zespół, dobrze się uczy i nie robi niczego nadzwyczajnego. Ale czy jej "nudne" życie zmieni się kiedy pozna Harry'ego?
    http://one-way-or-another-i-am-gonna-find-ya.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Huhu.. Najlepszy moment jak Nick opowiadał o Harrym xd ;3 uwielbiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej,zaczęłam czytać kawałek i całkiem niezłe:)
    Podoba mi się to jak piszesz,blog dotyczy alkoholu,używek,młodzieży i tym podobne i nie dziwie się że stosujesz tu przekleństwa bo bardzo pasują do opowiadania,pisz dalej :) jak będę miała czas to wejdę :D

    pozdrawiam i zapraszam na blog prowadzonego z koleżanką :)
    http://esteeseljuego.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń