niedziela, 27 października 2013

Rozdział 8 | Drew |

Otworzyłam zaspane oczy. Całą noc śniły mi się jakieś pierdoły że Nick chciał mnie zgwałcić ale w porę pojawił się Horan.
Wstałam i momentalnie zrobiło mi się zimno więc sięgnęłam po jakąś bluzę. Pachniała perfumami Tela więc pewnie była jego.
 Okazało się że Jade nadal śpi. Postanowiłam że pójdę zapalić na balkon.
Założyłam na gołe stopy nowe glany ale ich nie zasznurowałam, bo mi się nie za bardzo chciało.
Zimne powietrze wleciało do moich płuc. Usiadłam na podłodze, i włożyłam nogi między pręty tak aby zwisały.
Zapaliłam papierosa i zaczęłam patrzeć w niebo. Nagle usłyszałam jak drzwi od balkonu obok otwierają się.
Spojrzałam w tamtą stronę i ujrzałam farbowanego blondyna.Bez koszulki. Miło. Dobrze że przynajmniej ma te dresy.
Tak właściwie to wyglądał dobrze. Nie przyglądałam mu się dłużej bo zerknął na mnie.
-zrób zdjęcie zostanie na dłużej- skomentował uśmiechając się.
Zignorowałam jego uwagę, normalnie to bym się zaczęła kłócić ale dziś jakoś nie mam ochoty.
Przeczesałam ręką włosy po czym wyrzuciłam peta.
Nagle kroki, Horan także je usłyszał.
-co ty tak wietrzysz?- zapytała Jade wchodząc, okazało się że Tomlinson w tym samym czasie także wyszedł.
Moja przyjaciółka zignorowała ich i usiadła obok mnie.
Niespodziewanie poczułam nagle zmęczenie. Zamknęłam oczy kiedy do zmęczenia dołączyły zawroty głowy.
-co Ci jest?- spytała Lilo po tym jak się oparłam o jej ramię.
-spać mi się i mam zawroty głowy- stwierdziłam.
- ty Dix a może jesteś w ciąży!- zawołała ruszając znacząco brwiami.
- jebnij się. Ciekawe z kim!- krzyknęłam śmiejąc się.
- wiesz może z Nickiem, jak wróciłam z imprezy to byliście tutaj razem...
Walnęłam ją w żebro.
Zaczęłyśmy żartować że będę miała syna i nazwę go William, będziemy mu ubierać małe vansy i czapki.
Tamci już dawno sobie poszli i bardzo dobrze.
Nagle przypomniało mi się że jest poniedziałek i trzeba iść do szkoły. Od razu zaczęłyśmy się szybko ubierać. Po jakiś 10 minutach wyszłyśmy z naszego pokoju i poszłyśmy prędko do sali w której mamy lekcje.
Oczywiście nie obyło się od ochrzanu przez Veronicę. Która wyglądała jakby zapomniała włożyć stanika.
Zajęłyśmy nasze stałe miejsce. Zaczęłam się huśtać na krześle.
 Po chwili rozległo się pukanie do drzwi. Kobieta powiedziała swoim piskliwym głosikiem  „proszę”. Do sali wszedł Payne oznajmiając że ma komunikat.
Ogłosił iż dziś odbędą się zajęcia z samoobrony. Na twarzy mojej przyjaciółki pojawił się uśmieszek. A kiedy przewodniczący spytał czy ktoś jest chętny podniosła moją i swoją rękę do góry. Zrobił zdziwioną minę po czym napisał nasze imiona i nazwiska na kartce.
Jak opuścił klasę wydarłam się na nią po co nas zgłosiła. Stwierdziła że będzie fajnie, że skopiemy parę tyłków i przyda nam się to na Tela.
Nie powiem to ostanie spodobało mi się najbardziej.


***

Resztę lekcji minęło bez jakiś szczególnych wydarzeń. O 17 miałyśmy te zajęcia na sali gimnastycznej.
Poszłyśmy się przebrać w jakieś sportowe ciuchy. Ja ubrałam to a Jade to .
I ruszyłyśmy w stronę sali.
Dotarłyśmy tam po jakiś 5 minutach. Tam okazało się że trenem będzie jakiś gościu po 40 a jego pomocnikami będą nikt inny jak Styles, Malik, Payne, Tomlinson i Horan. Właściwie to nawet dobrze jak trochę się poobijają.
Facet na początku z Malikiem zaprezentowali sytuację jak ktoś napada jakąś dziewczynę. Dziewczyną był Mulat.
Niejaki Stan rzucił się na niego przygwożdżając go do podłogi.
Dopiero teraz zorientowałam się że na sali są same dziewczyny.
Chłopak dział tak szybko że zanim zdążyłam się zorientować Stan leżał już powalony na podłodze.
- pamiętajcie żeby działać spokojnie. Jeśli ktoś cię trzyma nie walcz, w tedy tracie siłę na marne. Trzeba znaleźć odpowiedni moment.
- czyli mamy pozwolić żeby nas zgwałcił bo nie znalazłyśmy odpowiedniego momentu żeby zaatakować?- zapytała lekko oburzona Lilo.
- zawsze jest jakieś wyjście, problem polega na tym, by w porę je znaleźć - odpowiedział instruktor cytując.
Potem pokazali jeszcze kilka chwytów, później zostałyśmy podzielone na 5 grup. 
Ja należałam do grupy Horana a Lilo do grupy Tomlinsona.
Kto w ogóle nas tak przydzielał? Jakiś idiota.
Niall był gwałcicielem a my ofiarą. Miałyśmy się przed nim obronić tak jak pokazał instruktor.
Po kolei każda z nas podchodziła do blondyna. Mnie zepchnęły na sam koniec kolejki. 
~ Oczami Jade.
Chciałam ustawić się na końcu kolejki ale jakoś tak wyszło że zostałam na początku. Pewnym krokiem podeszłam do bruneta.
Kiedy podeszłam na jego twarzy pojawił się lekki uśmieszek.
On mnie zaatakował a ja musiałam się przewrócić. Podparł się na łokciach aby na mnie nie wylądować swoim ciężarem. 
Dopiero po chwili zorientowałam się że od jakiejś minuty patrzy mi się w oczy.
Nie powiem ja także na chwilę zatonęłam w jego tęczówkach ale szybko się oderwałam i kopnęłam go w kroczę. Louis jęknął i runął na ziemię. Wykorzystałam moment wyrwałam się z uścisku i odbiegłam w bezpieczne miejsce które było oznaczone kredą.
I po chwili wróciłam do grupy. Tomlinson zdążył się już pozbierać.
~Oczami Drew.
Nadeszła moja kolej. Wymieniłam spojrzenie z przyjaciółką która dała popalić Tomlinsonowi. Oczywiście obserwowałam całą akcję, nie mogłam nic przegapić.
Stanęłam na przeciwko blondyna.
-gotowa?- zapytał podnosząc jedną brew do góry.
-nie muszę być gotowa żeby skopać ci tyłek- skomentowałam.
Zaśmiał się krótko.
Nagle usłyszałam czyjś krzyk, więc się obróciłam za siebie. Zanim zdążyłam zareagować poczułam jak ląduje na ziemi.
-widzisz Drew zawsze musisz być czujna- powiedział wisząc nade mną.
Zignorowałam jego uwagę. Kiedy miał już wstać i odejść. Przesunęłam się i z całej siły przywaliłam mu nogą w kostkę co poskutkowało że się przewrócił na twarz.
W mgnieniu oka wstałam i uśmiechnęłam się triumfalnie.
-widzisz Horan zawsze musisz być czujny- syknęłam i poszłam do przyjaciółki.
***

Całe zajęcia trwały do 20. Gdy byłyśmy w naszym pokoju Tela nadal nie było. I bardzo dobrze.
Nie tracąc czasu od razu poszłam do łazienki wziąć prysznic.
 Wyszłam po jakiś 20 minutach. Kiedy weszłam do pokoju zobaczyłam Nataniela, Nicka i Jade która siedziała naburmuszona. Dopiero po chwili zorientowałam się że palą skręty.
-co wy tu robicie z tym?!- zawołałam- już mi won, nie chce z tond wylecieć! Lilo czemu ich nie wypieprzyłaś?!
-próbowałam- mruknęła.
Zobaczyłam jak Nick kiwa porozumiewawczo głową do Nata.
Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć obaj wstali i rzucili się na nas. Tel chwycił Jade i zaczął z nią iść w stronę balkonu. Natalniel poszedł w jego ślady.
-wypuście nas!- krzyknęłam waląc pięścią w drzwi.
- co za pedały- skomentowała przyjaciółka.
No super zamknęli nas tutaj i nie wiadomo kiedy wypuszczą a jeszcze na dodatek obie byłyśmy w krótkich spodenkach, bluzkach z krótkich rękawkiem i na boso!
***
~Oczami Jade.
Siedzimy już na tym głupim balkonie już od prawie godziny. Moja przyjaciółka trzęsie się z zimna, z resztą ja też ale ona gorzej to znosiła. Miała całe czerwone uszy i nos. Dziewczyna co chwilę pociągała nosem.
Nagle usłyszałam że drzwi od pokoju chłopaków się otwierają i zobaczyłam Louisa.
- nie za zimno wam?- zapytał patrząc na mnie- nie lepiej by było wejść do środka?
-taaa oczywiście tylko że ten idiota nas tu zamknął!- zawołałam.
Jego wzrok utkwił na chwilę w przemarzniętej Drew i po chwil poszedł. Wrócił po jakiejś minucie z Paynem.
I zaczął przechodzić  na nasz balkon.
-co ty robisz?- spytałam kiedy wziął na ręce Dix.
- nie widzisz ona zaraz dostanie pewnie temperatury- powiedział podając ją przewodniczącemu- ty pewnie też.
 Chwycił mnie i przeniósł mnie niczym pan młody w dniu ślubu narzeczoną przez próg nowego mieszkania.
Jak weszliśmy do środka ich pokoju okazało się że Liam przykrył ją kocem. Obejrzałam się i okazało się że Louis też niesie jeden tyle że dla mnie. Podziękowałam mu skinieniem głowy.
-pójdę sprawdzić czy drzwi od ich pokoju są otwarte- powiedział Horan wychodząc.
Chłopak poprowadził mnie na kanapę i zmusił abym usiadła.
Po jakiś 2 minutach przyszedł Niall i oznajmił że są zamknięte i najprawdopodobniej nikogo nie ma.
Jakąś chwilę po nim przyszedł Payne z dwoma kubkami herbaty.
Ja mój przyjęłam ale Dix nadal siedziała skulona z głową opartą ścianę. Gdy jej się tak przyglądałam dopiero po chwili zauważyłam ze ona płacze. Odkąd znam ją nigdy nie widziałam aby płakała.
 Szybko podeszłam do niej i ją przytuliłam. Po czym podałam jej ciepły płyn.
***
~ Oczami Drew.
Poczułam na sobie jakiś ciężar więc otwarłam oczy. Zobaczyłam że Jade śpi na moim brzuchu. Dopiero po chwili zorientowałam że nie jesteśmy w naszym pokoju. Szybko zaczęłam budzić przyjaciółkę . Dziewczyna tak się wystraszyła że aż spadła na podłogę. Zaczęłam się z niej śmieć.
-to nie jest śmieszne- oznajmiła wstając.
Pokazałam jej język.
-gdzie my właściw...- nie dokończyłam bo nagle z łazienki wyszedł Styles w samych bokserkach.
Obie zamówiłyśmy. Nagle na jego twarzy pojawił się cwaniacki uśmiech.
-zróbcie zdjęcie zostanie na dłużej- skomentował.
-nie ma to jak stosować te same teksty co Horan- odpowiedziałam.
-a niech to!- zawołał gestykulując rękami. Wyszedł.
Popatrzyłyśmy na siebie na wzajem. Byłyśmy bliskie śmiechu.
-zmywajmy się z tond- powiedziałam wstając.
-czekaj- chwyciła jakąś przypadkową kartkę, długopis i coś na pisała.
Nie wiem co dokładnie.
Wyszłyśmy  stamtąd, Lilo nacisnęła klamkę i okazało się drzwi od naszego pokoju są otwarte.
Kiedy weszłyśmy do środka panował totalny rozgardiasz, prawie wszystko leżało na podłodze.
-pff, później to posprzątamy- powiedziała Jade i podeszła do szafy.
***
Usiadłyśmy na naszym stałym miejscu w klasie. O dziwo tym razem byłyśmy szybciej od nauczycieli. Pewnie znów będziemy mieli lekcje z panną Edward i Cookiem. Rozejrzałam się i zobaczyłam że Tomlinson, Payne, Horan, Styles i Malik prowadzą jakąś burzliwą dyskusję.
Do sali weszła tylko Veronica.
-dzisiaj nie ma pana Jonnego- wyjaśniła siadając przy biurko.
-pewnie upił się tak że leży gdzieś w rowie- skomentowałam a Lilo zaczęła się tak śmiać że spadła z krzesła.
Między naszym śmiechem usłyszałam, też jakiś męski. Od razu wiedziałam do kogo należy oczywiście do pewnej piątki chłopaków którzy są nieziemsko przystojni. Ale na serio, oni są przystojni.
***
Weszłyśmy do stołówki i ruszyłyśmy w stronę stolika z tackami.
Wzięłyśmy jedzenie i usiadłyśmy przy stoliku przy oknie. W pewnej chwili gdy gadałyśmy zauważyłam Tela.
Stał opary o ścianę i rozmawiał z jakiś gościem. Od razu jak go zobaczyłam wezbrała się we mnie złość. Przerzuciłam na początku jedną nogę, później drugą i ruszyłam w prost na niego. Po drodze potrącając jakąś dziewczynę.
-ty głupi chuju!- zawołałam podchodząc do niego.
W mgnieniu oka obok mnie pojawiła się moja przyjaciółka.
-no teraz trochę przegiąłeś- powiedziała krzyżując ręce.

7 komentarzy:

  1. Wow! Genialny nie wiem czemu ale rozśmieszyło mnie to: czyli mamy pozwolić żeby nas zgwałcił bo nie znalazłyśmy odpowiedniego momentu żeby zaatakować?" haha. ;3 uu biedny Louis ale jakie to był słodkie kiedy ją przeniósł i dał jej koc! Nie od teraz jestem shipperką numer 1 :3 Niaw też są słodcy. Rozwalił mnie też Harold w bokserkach ^^ I cholernie nienawidze Nicka i Nataniela chociaż imie ma ładne. :) Biedna Drew xx.
    Miłego dnia i życzę weny!
    Kina. xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Genialnie wymyśliłaś Niaw *.*

      Usuń
    2. Cieszę się, że Ci się podoba. :* Mam nadzieje, że autorką również . ;D

      Usuń
    3. oczywiście że się podoba! C: na pewno użyje go w przyszłości ^^ Gratuluje pomysłowości i pozdrawiamy :*

      Usuń
  2. Super! Horan bez spodni omomo.. *.* i ten tekst Harrego i Nialla haha.. ;3
    Pozdrawiam Patii. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Przywołuje nowy rozdział !!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń